Władca Much
Premiera: 7 kwietnia 2013 r. | scenografia: Danuta Wolińska; Ambient: Paweł Szumski, Muzyka: Anatol Glaser, rekwizyt: Jarosław Urbański |
Reżyseria: Grzegorz Szlanga | Obsada: Piotr Rutkowski, Łukasz Sajnaj, Błażej Tachasiuk, Dominik Gostomski, Tomasz Królikowski |
Nagrody:
- Grand Prix na 9. Ogólnopolskim Festiwalu w Wejherowie "Luterek" za "Władcę Much" 2014
- nagroda indywidualna dla G.Szlangi za pomysłowość i dojrzałość wypowiedzi scenicznej na 9.Ogólnopolskim Festiwalu "Luterek" 2014 za spektakl "Władca Much"
- spektakl dyplomowy w Państowej Wyższej Szkole Teatralnej we Wrocławiu 2013 pod opieką artystyczną prof. Jerzego Bielunasa
Spektakl jest mroczny i niepokojący. Mimo że bohaterami są chłopcy, którym daleko do tego, co w życiu wyprawiają dorośli, to jednak po plecach widzów przechodzi dreszcz.Ton sztuce nadają interakcje dwóch walczących o przywództwo chłopców granych przez Łukasza Sajnaja i Piotra Rutkowskiego. To skontrastowane role. Sajnaj jest dynamiczny, kipi od emocji, pcha się do dyrygowania innymi, uwielbia ich sobie podporządkowywać. Rutkowski jest bardziej refleksyjny, bardziej "gapowaty" i ma więcej oporów, gdy trzeba zrobić coś złego.
A zło czai się na każdym kroku. Bezludna wyspa, bezradni chłopcy, którzy ocaleli po rozbiciu się samolotu, nieznany teren - to znakomita mieszanka, która potęguje nastrój strachu, napięcia, oczekiwania na coś, co musi się wydarzyć, jest nieuchronne. I złe.
Najpierw więc walka o to, kto będzie grał pierwsze skrzypce, potem o to, kto kogo "zje". Na pierwszy ogień idą ci, którzy są od początku bez szans - mali, z defektami, jak Prosiaczek, który bez okularów jest zupełnie bezbronny. Co z tego, że na wyspie są ustanowione prawa, kiedy można je bezkarnie łamać? Przecież żaden tata nie wyciągnie synka z tej matni...
Aktorzy spisują się świetnie, a Piotr Rutkowski chyba miał dodatkowe lekcje z dykcji, bo cyzeluje niemal swoje kwestie...Wrażenie robi scenografia przygotowana przez Danutę Wolińską, z pomocą Jarosława Urbańskiego. Mroczne klimaty wprowadza na scenę muzyka Anatola Glazera, a gdy dodać jeszcze do tego efekty świetlne, to trudno oprzeć się wrażeniu, że jesteśmy w przedsionku do piekieł.Maria Eichler, gazeta pomorska