Koszalińska recenzja "Wstydu" - Aktualności - Chojnickie Studio Rapsodyczne

Znajdź nas na Facebooku!

18 Cze

Koszalińska recenzja "Wstydu"

Koszalińska recenzja "Wstydu"

10 kwietnia 2008 w koszalińskim "Dialogu" po raz pierwszy wystąpił Teatr "Stajnia Pegaza" sopockiej Sceny Off de Bicz. Goście z Sopotu zaprezentowali spektakl "Wstyd" opart na głośnej powieści "Utracona Cześć Katarzyny Blum" Heinricha Bolla. W reżyserowanym przez Ewę Ignaczak poruszającym psychologicznym wodowisku zobaczyliśmy dwoje młodych aktorów - Aleksandrę Kanię i Grzegorza Szlangę. Propozycja niezależnej sopockiej sceny wpisuje się w nurt rozrachunków ze współczesnością zdominowaną przez bezduszną machinę wymiaru sprawiedliwości i żądne sensacji media. Czy w tym świecie można obronić ludzką godność? Czy istnieje jeszcze jedno z najprostszych, warunkujących międzyludzkie relacje pojęć - zwykły wstyd? Spektakl nie przynosi odpowiedzi na te pytania, ale prowokuje do refleksji, zadziwiając jednocześnie formalnym nowatorstwem i oryginalnością inscenizacji.

Pytania i odpowiedzi, specyficzny rytm i dynamika scenicznych obrazów budują teatr, w którym dominują skrajne emocje. Przywołują również wizję okrutnego świata, w którym efektowne i głośne zło zwykle triumfuje nad cichym i niepozornym dobrem. Krańcowo odmienne charaktery - łagodność nie ma wielkich szans w zderzeniu z eksplozją brutalnej agresji, zwłaszcza kiedy spiralę przemocy nakręcają ataki żądnej sensacji bulwarowej prasy.

Wykreowana przez Aleksandrę Kanię bohaterka budzi ogromne współczucie. Katarzyna Blum jest w interpretacji młodej aktorki przejmująco bezbronna. Krucha, zawieszona między delikatną kobiecością, a subtelną zmysłowością dziewczyna próbuje bronić granic swej prywatności i swojego prawa do szczęścia, nawet jeśli trwało tylko jedną noc.

Swojej mrocznej opowieści o grze ludzkich namiętności, sile manipulacji i prawie człowieka do obrony własnej godności Ewa Ignaczak nadała kształt ascetycznego formalnie i nasyconego ekstremalnymi emocjami widowiska. Konsekwentnie i precyzyjnie buduje duszną atmosferę narastającego napięcia. Pełną okrucieństwa psychologiczną walkę przedstawia za pomocą dynamicznych obrazów, sferę uczuć wzbogaca wyrazistym gestem wzmacniającym przesłanie spektaklu. W jednej z najbardziej przejmujących scen udręczona wielogodzinnym przesłuchaniem Katarzyna zostaje zredukowana do roli mechanicznej lalki, animowanej lekceważącym pstryknięciem prokuratorskich palców.

Joanna Nowińska